Badania pokazują, że już noworodki można podzielić na „urodzonych śmiałków” i „urodzonych nieśmiałych”. Jest to oczywiście bardzo uproszczony podział. W nieśmiałości dużą rolę odgrywają czynniki biologiczne (np. genetyczne), na które rodzice nie mają wpływu. Nieśmiałość dziecka może być również związana z wychowaniem − rodzice i dalsze otoczenie mają istotny wpływ na to, w jakim stopniu dziecko będzie nieśmiałe. Typowy dla nieśmiałych dzieci i dorosłych jest wysoki poziom samokontroli, zaniżone poczucie własnej wartości i sposób myślenia o innych jako o oceniających i patrzących na nich krytycznie, stąd chęć unikania relacji czy próby niezwracania na siebie uwagi. Takie osoby są często nadwrażliwe, co przejawia się w szczególnej podatności na bezpośredni lub ukryty krytycyzm. Okazuje się, że nieśmiałe dzieci są najczęściej posłuszne i rzadko sprawiają kłopoty, a w związku z zahamowaną aktywnością są rzadziej nagradzane społecznie, nie wchodzą w relacje interpersonalne, a co za tym idzie − nie uczą się odpowiednich zachowań. W konsekwencji podtrzymuje to nieśmiałość. Nieśmiałe dzieci niechętnie inicjują rozmowy czy działania, niechętnie występują z nowymi pomysłami czy zgłaszają się na ochotnika i zadają pytania. W kontaktach z rówieśnikami osoby nieśmiałe mówią mniej niż inni, tolerują więcej okresów milczenia w rozmowie i mniej przerywają. Czują się bardzo niepewnie w swobodnych sytuacjach bez wyraźnej struktury, jak np. zabawa taneczna czy zabawa dowolna w przedszkolu. Jeśli chodzi o mowę ciała, np. gestykulacja, kontakt wzrokowy, również może być ona zahamowana. Nieśmiałe dzieci więcej czasu spędzają na swoich miejscach, mniej chodzą po sali i bawią się/rozmawiają z mniejszą liczbą dzieci. Nieśmiali są rzadziej nagradzani społecznie i odwzajemniają się mniejszą liczbą ripost, w związku z czym mogą łatwo stać się obiektem drwin czy ataków ze strony innych dzieci (problemy z asertywnością).
Bez zauważenia i odpowiedniego wsparcia ze strony dorosłych ich problemy w przedszkolu, a potem w szkole mogą się pogłębiać. Badania prof. Zimbardo pokazują, że nauczyciele z reguły nie dostrzegają nieśmiałości u swoich uczniów. Wykazały one brak korelacji między samoopisami dzieci i ocenami nauczycieli. Nauczyciele, którzy sami byli nieśmiali, dostrzegali więcej nieśmiałych wśród swoich uczniów, co oznacza, że byli bardziej świadomi ich obecności. Nieśmiałe dzieci zazwyczaj nie sprawiają kłopotu i nie hałasują, co dodatkowo sprawia, że nie stanowią „problemu”, nie wchodzą w osobisty kontakt z nauczycielem, nie pozwalają mu służyć radą i fachową wiedzą, którą ten jest gotów zaofiarować, a także w nikłym stopniu reagują na jego wysiłki.
Nieśmiali są rzadko wybierani do pełnienia specjalnych funkcji, takie jak wykonywanie specjalnych, odpowiedzialnych poleceń nauczyciela. W dużej grupie, w przedszkolu i szkole, mogą zostać niezauważeni, a przez to nie otrzymać odpowiedniego wsparcia.
Drodzy Rodzice!
Profesor Philip G. Zimbardo pisze, że: „być nieśmiałym, to bać się ludzi, szczególnie tych, którzy z jakiegoś powodu są emocjonalnie zagrażający, np. obcych, posiadających władzę czy osób odmiennej płci.
Nieśmiałość jest problemem psychicznym i może okaleczyć człowieka w takim samym stopniu, jak kalectwo fizyczne”.
Autor pokazuje liczne jej skutki, obecne także w dorosłym życiu, bowiem nieśmiałość: − utrudnia poznawanie nowych ludzi, zawieranie przyjaźni czy radość z potencjalnie pozytywnych przeżyć, − przeszkadza w publicznej obronie własnych praw i wyrażaniu swoich opinii i wartości, − sprawia, że inni nie doceniają naszych mocnych stron, 139 − przyczynia się do zakłopotania i nadmiernego przejmowania się własnymi reakcjami, − utrudnia precyzyjne myślenie i skuteczne porozumiewanie się, − zazwyczaj towarzyszą jej takie negatywne stany, jak depresja, lęk i samotność.
Nieśmiałość może objawiać się na wiele sposobów i mieć różną dynamikę: od okazjonalnego uczucia skrępowania w obecności innych ludzi do traumatycznych okresów lęku, które całkowicie upośledzają funkcjonowanie społeczne. Istnieje wiele teorii tłumaczących powstanie tego problemu, m.in. koncepcje dziedziczenia, behawiorystyczne, psychoanalityczne, socjologiczne.
Z perspektywy psychologów społecznych nieśmiałość poprzedza wydawanie przez innych ludzi, a także przez nas samych, etykiety i oceny typu „nieśmiały”.
Rodzice i nauczyciele w znaczący sposób mogą przyczyniać się do nieśmiałości dziecka. Czasem nieśmiałość jest wywołana przez osobowość jednego z rodziców, który w niezamierzony bądź niezamierzony sposób frustruje ważne potrzeby dziecka, np. autonomii, spontaniczności, zawstydza czy, co gorsza, upokarza dziecko, szczególnie przy innych.
Czasami otoczenie wzmacnia lękowe zachowania dziecka, „przykleja” mu etykietę „nieśmiały”, jest nieczułe na autentyczną nieśmiałość, tworząc i umacniając sytuacje sprzyjające jej powstawaniu. Profesor Zimbardo w swoich badaniach odkrył pewne prawidłowości dotyczące nieśmiałości w czterech następujących kwestiach: obraz siebie, jaki ma nieśmiałe dziecko; kolejność narodzin dzieci w rodzinie; umiejętność wzajemnego rozpoznania nieśmiałości przez dzieci i rodziców; stopień, w jakim nieśmiałość rodziców determinuje nieśmiałość potomstwa. Wśród dzieci uznawanych za nieśmiałe w obrazie siebie dominuje przekonanie, że są „mniej lubiane” niż ich śmiali rówieśnicy. W badaniach nieśmiałość rodziców silnie korelowała z nieśmiałością dzieci. W około 70% przypadków rodzice i dzieci przejawiają wspólną tendencję do bycia nieśmiałymi, w tym 3/4 ojców i 62% matek. Podobna proporcja pojawia się w przypadku śmiałych rodziców i ich śmiałych dzieci. Nieśmiałe dzieci rzadko zdarzają się w rodzinach, gdzie oboje rodzice są śmiali. Jeżeli jedno z rodziców jest nieśmiałe, jest większe prawdopodobieństwo, że dziecko także będzie nieśmiałe. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że nieśmiali rodzice będą mieli przynajmniej jedno dziecko podobnie nieśmiałe jak oni. Prawdopodobnie będzie to ich pierwsze dziecko. Następne dzieci są nieśmiałe rzadziej ze względu na stosunkowo niższe wymagania, jakie rodzice im stawiają.
Ponadto rodziny podświadomie przydzielają swoim członkom role do odgrywania (np. „gaduła”, „milczek” ).
Problem nieśmiałości dotykający dzieci nierzadko nadal utrzymuje się w życiu dorosłego człowieka. Profesor Zimbardo obala mit mówiący o tym, że z nieśmiałości się po prostu wyrasta, bowiem spotyka to tylko niektórych ludzi.
Jak rodzice mogą pomóc?
Po pierwsze, zwracać uwagę na to, w jaki sposób dziecko nawiązuje kontakt z innymi dziećmi − obserwować sytuacje, w jakich dziecko bawi się i uczy z innymi, a w jakich tego nie robi.
Nie bagatelizować rzeczywistej nieśmiałości dziecka, ale też nie zmuszać go do robienia rzeczy, na które nie ma ochoty, których się obawia, raczej pozytywnie motywować i zachęcać (bez przekupywania).
Stworzyć dzieciom okazje do ćwiczenia umiejętności społecznych, porozumiewania się i okazywania swoich uczuć innym dzieciom oraz dorosłym.
Najwcześniej, jak tylko można, zachęcać dziecko do zabawy z innymi dziećmi. Przede wszystkim zaś znajdować czas, żeby być ze swoim dzieckiem.
Więcej dotykać swoje dzieci, zwłaszcza te nieśmiałe, ale bez sztuczności, np. okazując uczucia, w zabawie, podczas masażu czy czynności pielęgnacyjnych.
Budować relację z dzieckiem opartą na zaufaniu przez:
• okazywanie dzieciom wsparcia i bezwarunkowej akceptacji, nawet jeśli rodzicom nie podobają się niektóre ich zachowania (uświadamianie dzieciom tej różnicy),
• pozwolenie im na szczere mówienie o sobie,
• odwzajemnianie im się otwartością,
• nieskładanie obietnic, których rodzice nie zamierzają lub nie mogą spełnić,
• konsekwentne, choć nie sztywne, trzymanie się swoich standardów i wartości oraz konsekwencja w zachowaniu,
• gotowość do słuchania, okazywanie serdeczności i empatii nawet wtedy, gdy nie mają „gotowej” odpowiedzi czy rozwiązania dziecięcych problemów. Zapewnić dziecku uznanie i uwagę, które dadzą mu poczucie, że jest w oczach opiekunów kimś szczególnym − zarówno wśród ludzi, jak i sam na sam.
Nie wytykać dziecku nieśmiałości jako wady. Zbyt usilne nakłanianie ze strony opiekunów może sprawić, że poczuje się jeszcze bardziej skrępowane. Często rodzice wywierają na swoje dzieci nacisk, który podtrzymuje trudności dziecka i działa jak samospełniająca się przepowiednia.
Praca nad wzmacnianiem poczucia własnej wartości jest bardzo istotnym czynnikiem w leczeniu nieśmiałości.
Wysoka ujemna korelacja łącząca nieśmiałość i poczucie własnej wartości oznacza, że posiadając wysokie poczucie własnej wartości, po prostu przestajemy być nieśmiali.
Zwrócić uwagę na własne lękowe reakcje i ich indukowanie dziecku. Zwykle nieśmiali rodzice mogą nieświadomie wzmacniać pewne zachowania u dziecka, np. trzymać się na uboczu, rzadko zabierać głos czy unikać sytuacji, gdzie byliby w centrum uwagi.
Zmieniać swoje podejście do wychowania dziecka, np. nadopiekuńczość rodzica powoduje nadmierną chęć ochrony wrażliwego dziecka, np. późniejsze posyłanie do przedszkola, izolowanie dziecka od rówieśników, wyręczanie go w niektórych sytuacjach − odpowiadanie czy robienie czegoś za dziecko.
Pozytywnie motywować dziecko i dodawać mu otuchy w nowych sytuacjach społecznych, np. kiedy dziecko zostaje z innymi osobami niż rodzice, poznaje nowe dzieci na placu zabaw, nocuje poza domem.
Czytać z dzieckiem bajki terapeutyczne, dodające otuchy i podpowiadające pomocne rozwiązania, np. „Opowiadanie o Ani” z książki „Bajki, które leczą”, cz. 2, rozdz. 7.
Bibliografia: P.G. Zimbardo, Nieśmiałość, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2011. D. Brett, Bajki, które leczą, cz. 2, rozdz. 7, GWP, Sopot 2014. P. Księżyk, Szary słowik i Franek na konkursie ryków − https://bajki-zasypianki.pl/
Źródło: Książka dla nauczyciela „ Dzieciaki w akcji”, pięciolatek, Nowa Era