Zachowania i zainteresowania seksualne u dzieci – jak rozmawiać z dzieckiem o seksualności? – psycholog radzi.

Drodzy Rodzice!

Temat seksualności dziecka jest często, zarówno dla rodziców, jak i dla nauczycieli, tematem wywołującym zakłopotanie, odkładanym na później, do okresu adolescencji. Trudno im myśleć o seksie jak o normalnym, niewywołującym skrępowania temacie, o którym mogą mówić równie kompetentnie jak o innych. Często dorośli nie mają zaufania do samych siebie i nie zdają sobie sprawy, że na dziecko będzie miało wpływ nie tyle to, co powiedzą, ale sposób, w jaki to zrobią.

Odpowiedni sposób rozmowy z dzieckiem może zaowocować pogłębieniem więzi rodzinnych, wzmocnieniem samodzielności dziecka, rozumienia siebie i otaczającego świata.

W konsekwencji nie naraża dziecka na samodzielne poszukiwania z niewiadomym efektem, przeżycie szoku lub zawodu w konfrontacji z własną seksualnością czy wykorzystanie przez innych.

Wiedza o seksie zdobyta w dzieciństwie pomoże dziecku oswoić się ze swoją intymnością i płciowością, dzięki czemu będzie miało nad nią lepszą kontrolę w okresie dorastania.

Zainteresowanie dzieci sprawami narodzin, relacjami między kobietą i mężczyzną i zdolność pojmowania tych spraw układają się w pewne etapy. Ich krótki opis można znaleźć w książce Ilg i wsp. (s. 195).

Dzieci dosyć wcześnie, bo już około 2. roku życia, zaczynają interesować się różnicami w budowie fizycznej między płciami.

W wieku 4 lat dzieci mogą bawić się w „pokazywanie” swoich genitaliów, wykazują duże zainteresowanie czynnościami toaletowymi innych ludzi.

Prowadzą gry słowne związane z wydalaniem.

W wieku 5 lat dzieci są zainteresowane posiadaniem własnych dzieci, co często demonstrują w zabawie (zwłaszcza dziewczynki). Ponownie pojawia się pytanie: „Skąd się biorą dzieci?”. Większość z nich akceptuje odpowiedź, że „z brzucha mamy”. Dość dobrze znają już różnice w budowie fizycznej obydwu płci i nie wzbudza to już tak wielkiego zaciekawienia, jak w wieku 4 lat. Zmniejsza się liczba zabaw seksualnych, w tym zabaw w „pokazywanie”.

Dzieci są bardziej wstydliwe, mniej skłonne do obnażania się, co zmienia się w okresie 6 lat.

U 6-latków nasila się zainteresowanie ciążą, narodzinami i tym, skąd się biorą dzieci. Akceptują one odpowiedź, że dziecko wzrasta w brzuchu mamy, a poczęło się z połączenia dwóch komórek pochodzących od mamy i taty. Wzrasta liczba zabaw seksualnych, ekshibicjonizm podczas zabawy albo w toalecie, zabawy w „lekarza”. W wieku 5–6 lat dzieciom zdarza się przeżywać stany zauroczenia płcią przeciwną, pojawiają się „pary”, zabawy w małżeństwo i dzieci.

Jak we wszystkich innych obszarach, również i w tym, dzieci różnią się między sobą typem temperamentu seksualnego i stopniem zainteresowania sprawami seksu. Rodzice powinni zdawać sobie sprawę, że wraz z rozwojem dziecka mogą spodziewać się różnego typu zachowań seksualnych już od najmłodszych lat.

Co może zrobić rodzic?

Postarać się myśleć o seksie jak o normalnym, niewywołującym skrępowania temacie, o którym może mówić kompetentnie. Ważne jest nie tylko to, co powiesz, lecz także sposób, w jaki to zrobisz. Reagować „na gorąco”.

Jeżeli rodzic nie odpowie na pytania dziecka od razu, straci okazję do przekazania dziecku ważnej wiedzy i sprawi, że dziecko prawdopodobnie więcej nie zwróci się do niego ze swoimi wątpliwościami, tylko poszuka odpowiedzi gdzie indziej. Rodzic nie będzie mieć wówczas wpływu na źródło, z którego dziecko czerpie wiedzę o seksie. Skrępowanie lub nadmiarowa reakcja rodzica może wyrobić w dziecku przekonanie, że nie powinno się interesować tematyką seksualności oraz cielesności, i może doprowadzić do nieprawidłowości w jego przyszłym rozwoju seksualnym, np. zahamowania, braku akceptacji dla naturalnych potrzeb.

Przed odpowiedziami na pytania dziecka warto je najpierw zapytać, co ono samo wie na dany temat. Reagować na sygnały dziecka i nie śpieszyć się z omawianiem zagadnień związanych z seksualnością. Warto kierować się pytaniami dziecka. Mówienie zbyt wcześnie i zbyt wielu rzeczy naraz to drugi biegun w stosunku do unikania tematu i traktowania tego tematu jako tabu. Pytania mogą być dla rodziców wskazówką, jak dużo dziecko jest w stanie na danym etapie przyjąć. To, że dziecko o coś pyta, wcale nie oznacza, że jest ciekawe wszystkich szczegółów. Często wystarczą bardzo proste odpowiedzi.

Dziecko, wraz z wiekiem i rozwojem, może mieć potrzebę powracania do tematu i zgłębiania go. W zależności od wieku, dojrzałości umysłowej i emocjonalnej te same pytania i odpowiedzi co innego dla niego znaczą. Kiedy dziecko zadaje pytanie: „Skąd się wziąłem?”, lepiej nie wprowadzać zamieszania, krążąc wokół tematu i jeszcze bardziej go gmatwając.

Metafory/historyjki o jajku, kapuście czy nasionku sprawiają, że dziecko tworzy nieprawdziwy obraz własnej seksualności. Prędzej czy później i tak dowie się prawdy, a wtedy autorytet rodzica zostanie mocno nadszarpnięty, a dziecko może poczuć się oszukane.

To, że dziecko nie interesuje się sprawami własnej cielesności i seksualności i nie zadaje pytań, nie oznacza, że nie powinno się inicjować tego rodzaju tematów.

Lepiej, żeby dziecko zdobyło tę wiedzę od rodziców lub ze wspólnie przeczytanych książek niż przypadkowo, od koleżanek, kolegów czy później z internetu. Wiele autorytetów w dziedzinie seksualności człowieka uważa, że od początku należy stosować język konkretny i zrozumiały dla dziecka, a określając narządy płciowe, posługiwać się fachowymi określeniami, zamiast zdrobnień czy zamienników.

Rodzice powinni być świadomi, że ich dzieci mogą być narażone na przymusowy udział w zabawach seksualnych starszych dzieci. Trzeba je na to uwrażliwiać.

W wieku 5–6 lat wzrasta liczba zabaw i eksperymentów związanych z narządami płciowymi. Pojawia się również masturbacja rozwojowa, dokonywana dla przyjemności i dla poznania własnego ciała. Jest ona formą ekspresji seksualnej, a więc dowodem na to, że dziecko rozwija się prawidłowo. Zazwyczaj ustępuje samoistnie i nie należy jej identyfikować z masturbacją u nastolatków i dorosłych. Bardzo ważne jest, żeby nie karać ani nie ośmieszać dziecka dlatego, że dotyka intymnych miejsc lub bawi się z innymi dziećmi we wspomniane zabawy o charakterze seksualnym. To może mieć wpływ na jego poczucie wartości, a także oddziaływać na przyszłe życie seksualne. Bardziej staranna opieka lub też zainteresowanie dzieci czymś innym może zapobiec takim zabawom albo przynajmniej utrzymać je w pewnych granicach. Od najmłodszych lat należy uczyć dziecko szacunku do własnego ciała, rozpoznawać sytuacje, kiedy ktoś przekracza jego intymne granice i rozwijać świadomość zagrożeń z tym związanych, ale bez straszenia czy wpędzania dziecko w poczucie winy. Jeśli dziecko ma zaufanie do rodzica, dzieli się tym, co dla niego trudne, to rodzicowi łatwiej będzie je chronić.

Rodzice powinni szanować temperament seksualny swojego dziecka, starać się reagować ze spokojem i zrozumieniem na kolejne etapy, przez które przechodzi dziecko, zdobywając wiedzę o seksie i ucząc się reagować na płeć przeciwną. To normalne, że dzieci wykazują zainteresowania seksualne.

Do rodziców należy zadanie zaszczepienia w dzieciach szacunku do siebie, w tym do swojego ciała, dbania o nie i zaspokajania swoich potrzeb. Rolą rodzica jest również wzmacnianie w dziecku szacunku do swojej płci i do płci przeciwnej. Rodzice powinni nauczyć dziecko cieszyć się z tego, że jest „dziewczynką”, „chłopcem”, np. przez wspólne zakupy, komplementy, sprawianie sobie przyjemności, „męskie” i „damskie” sprawy.

To mama i tata pokazują dziecku, co to znaczy być kobietą i mężczyzną, przygotowują do satysfakcjonującego odgrywania przyszłych ról. Jeżeli rodzice stwierdzą, że rozmowa z dzieckiem na temat seksu jest dla nich za trudna, mogą skorzystać z odpowiednich książek dla rodziców i dzieci – kilka podpowiedzi w polecanej literaturze.

Dużą pomocą dla rodziców i nauczycieli może się okazać książka Marka Babika pt. „Tato! Gdzie ja mam te plemniki?”. Warto proponować dzieciom gry i zabawy rozwijające świadomość siebie, swojego ciała oraz akceptację i szacunek dla obu płci – podkreślając różnice i podobieństwa.

Bibliografia: F.L. Ilg, L. Bates Ames, S.M. Baker, Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat. Poradnik dla rodziców, psychologów i lekarzy, GWP, Gdańsk 2007.

Artykuł zacytowany z „Książki dla nauczyciela” – Dzieciaki w akcji, pięciolatki, Nowa Era

Autorzy porad dla nauczycieli i rodziców: Anna Dobosz, Katarzyna Kajkowska (terapeuta SI), Anna Lewandowska (logopeda), Ewelina Wilkos (psycholog).

BK

Nadwrażliwość sensoryczna – Terapeuta Integracji Sensorycznej radzi.

Drodzy Rodzice!

Nadwrażliwość sensoryczna powoduje wiele problemów w rozwoju psychoruchowym dziecka. Prawidłowe ich zrozumienie i podjęta praca terapeutyczna zazwyczaj zmienia sytuację dziecka w rodzinie i w grupie rówieśników:

Widząc, że dziecko nie toleruje takiego czy innego dotyku, trzeba zwrócić uwagę na intensywność tej reakcji. Jeśli protest nie jest gwałtowny, można próbować zachęcać je do doświadczania go. Jeśli protest jest zdecydowany i gwałtowny, nie należy próbować udowadniać mu, że to czy tamto jest przyjemne, bo dla niego takie nie jest. Przymuszanie do doświadczania dotyku pogłębi jedynie istniejący problem.

Jeśli dziecko nie toleruje bodźców związanych z czynnościami dnia codziennego, a więc takich, których nie da się uniknąć, dobrze jest pozwolić, by samo umyło sobie włosy, założyło sweter, umyło szyję. Dziecku poszukującemu bodźców dotykowych trzeba dostarczyć ich jak najwięcej. Nie należy krytykować go za to, że dotyka wszystkiego, co się da. Im więcej doświadczy, tym szybciej i lepiej zaspokoi swoje potrzeby wynikające ze słabszego odczuwania dotyku. Dobrze jest organizować dziecku zabawy z przedmiotami o różnej fakturze, ciężarze, kształcie i temperaturze. Niech bawi się myjkami, gąbkami i bezpiecznymi druciakami. Niech zanurza dłonie w masie solnej, mące, ryżu, kaszy, kisielu. Niech bawi się żelem i pianką do golenia, niech chodzi boso wtedy, gdy to możliwe.

Jeśli obserwujecie, że wasze dziecko porusza się niepewnie, często się przewraca, choć na jego drodze nie ma żadnych przeszkód, nie próbujcie go popędzać, by zrobiło coś lepiej i szybciej, nie tłumaczcie mu, że inne dzieci już to potrafią. Nie uszczęśliwiajcie dziecka podrzucaniem go, kręceniem i huśtaniem, to nie tylko nie pomoże, lecz dodatkowo wzmoże lęk przed odrywaniem się od ziemi. Niepewność grawitacyjną najlepiej zmniejszymy, respektując granice stawiane przez dziecko i dostosowując wymagania do jego możliwości. Niewystarczające odbieranie wrażeń związanych z równowagą skutkuje ich poszukiwaniem.

Jeśli nie chcemy, by dziecko skakało po łóżku, huśtało się na krzesłach, wspinało się na meble lub w inny niekontrolowany sposób dostarczało sobie odczuć równoważnych, musimy stworzyć mu miejsce do bezpiecznych zabaw tego typu. Można kupić batut do skakania, pozwolić dziecku skakać na piłce z uszami, zamontować huśtawkę w drzwiach, powiesić hamak w pokoju dziecka. Zamontować drabinkę i położyć pod nią materac. Doskonałym źródłem potrzebnych dziecku wrażeń jest wszystko to, co znajduje się na dworze. Są tu krawężniki, na których świetnie ćwiczy się równowagę, płytki chodnikowe i kałuże, które można przeskakiwać. Drogi, po których można biegać i skakać. Place zabaw z drabinkami, na których można zwisać i wyginać się do woli, o huśtawkach i karuzelach nie wspominając

Artykuł zacytowany z „Książki dla nauczyciela” – Dzieciaki w akcji, pięciolatki, Nowa Era

Autorzy porad dla nauczycieli i rodziców: Anna Dobosz, Katarzyna Kajkowska (terapeuta SI), Anna Lewandowska (logopeda), Ewelina Wilkos (psycholog).

BK